top of page

Co cię nie zabije, to cię wzmocni

  • Zdjęcie autora: Marta Lupa-Wyszowska
    Marta Lupa-Wyszowska
  • 2 sie
  • 9 minut(y) czytania

– Terapia 80%? W Polsce? Chyba Państwa za przeproszenim pogrzało – Józef wpatruje się w ekran z niedowierzaniem, gdy z końca sali odzywa się cichy głos:

– Microsoft zaktualizował system i wszystko się posypało. Chyba musimy to zbudować od nowa, ale z tego co pamiętam, najwyżej były depresja, uzależnienia, tłumienie emocji – bardzo popularne w tej lokalizacji. Ale była też przeprowadzka. – wyjaśnia Bartosz, facet z działu danych.


Przestronna sala konferencyjna z dużym owalnym stołem pośrodku, trzynaście krzeseł, dwanaście zajętych. Za oknem bliżej nieokreślone miasto tonie w mlecznych chmurach. Ściana po lewej stronie pokryta przyciemnionym szkłem. Całość urządzona w ziemistych, naturalnych kolorach z nutką pastelowego błękitu tu i ówdzie. Wszyscy wpatrują się w Józefa, stojącego z przodu. Długie, falujące włosy, granatowy garnitur i brązowe sandały – skórzane odzwierciedlenie jego fascynacji medycyną naturalną. Podobno ciągłe zakrywanie stóp blokuje właściwy flow energii. Na śnieżnobiałej koszulce odbija się złoty krzyż – pamiątka jego trudnej drogi na szczyt.


ree

– Dzień dobry wszystkim. Dla tych, którzy jeszcze nie mieli okazji mnie poznać osobiście – nazywam się Józef Krystian Wskrześnięty, a to moja asystentka Pani Aniela Duch.


Pani Aniela prostuje się na krześle, jakby chciała upewnić się, że wszyscy ją widzą – zupełnie niepotrzebnie, biorąc pod uwagę, że jako jedyna jest ubrana cała na biało.


– Przejdźmy od razu do rzeczy, bo mamy dużo do zaplanowania i niewiele czasu. Pani Judyta dołączyła do nas dzisiaj online. Czy słyszy nas Pani wyraźnie?


Na tle ikony JI pojawia się uniesiony w górę kciuk.


– Pani Anielo, poproszę pierwszy slajd. Główny punkt dzisiejszej agendy to Projekt Co cię nie zabije, to cię wzmocni. Proszę sobie wziąć ten tutył do serca, bo doskonale oddaje nasz cel: budowanie rezyliencji poprzez życiowe wyzwania. Podmiot projektu: kobieta, lat 30, w stabilnym związku, nauczycielka. Wskaźniki KPi na średnim poziomie dla wieku i lokalizacji. Pan Piotr przeprowadził już analizę poszezroną odporności psychicznej i sieci wsparcia, więc mamy jasny obraz sytuacji. Raport jest załączony do prezentacji. Przypomnę jeszcze strategię, na której będziemy się opierać: Myślisz, że wiesz, a tu ni chu chu – świetnie sprawdza się w takich przypadkach od tysięcy lat.


Nagle salę wypełnia wyraźnie zmęczone westchnienie.


– Pani Judyto, bardzo proszę o wyciszenie mikrofonu.


Pani Judyta – piąte koło u wozu tej podniebnej kawalkady – myśli Józef. Wskaźniki wydajnośći drastycznie spadły, odkąd odmówiono jej podwyżki. Józef czuje w kościach, że niedługo przejdzie do ich największej konkurencji – firmy Wieczne Płomienie i Spółka.


– Pani Anielo, następny slajd. Projekt rusza za miesiąc i do tego czasu musimy ustalić skrócony plan działania, główne etapy projektu, identyfikację ryzyka, zależności, działania zapobiegawcze i ocenę wpływu. Jest zaplanowany na 10 lat, więc musimy działać w sposób naprawdę przemyślany, żeby osiągnąć jak najwięcej, nie przytłaczając jednocześnie podmiotu. Dzisiejsza kolaboracja ma na celu wykorzystanie ekspertyzy wszystkich w tym zespole. Pani Aniela przygotowała już tablicę w Miro, gdzie możemy zebrać nasze pomysły.


Na ekranie pojawia się coś, co przypomina chory sen jednorożca po sterydach. Pani Aniela uśmiecha się z dumą na widok swojej misternie zaprojektowanej kolekcji karteczek samoprzylepnych, zupełnie nie zdając sobie sprawy, że ta migotliwość mogłaby wywołać atak epilepsji.


Józef, stojąc przy ekranie, żałuje, że nie założył swoich Ray-Banów. Postanawia jednak zignorować tę tęczową imprezę i kontynuuje:


– To projekt w metodologii agile, więc zaczniemy łagodnie, a potem stopniowo zwiększymy intensywność. Jak powinniśmy rozpocząć tę piękną podróż?



Faza 1 – Dzieje początków


Jan przejmuje głos:


– Nie powiem nic odkrywczego, ale efekt Co tu się właśnie odj... zadziałał świetnie wcześniej. Dane wyraźnie pokazują, że odporność rośnie szybciej, kiedy wyzwanie jest nieoczekiwane.

– Ma Pan rację – przytakuje Józef. – Zacznijmy łagodnie czymś pozytywnym, żeby potem zaskoczenie było większe. Panie Janie, bardzo proszę o high level przegląd sytuacji obecnej?

– Już udostępniam ekran, żeby Pani Judyta też widziała. Ok, ładuje się... Podmiot ma stabilną pracę, świetnych przyjaciół, wspierającą rodzinę i udany związek, więc nie jestem pewien, jak jeszcze można poprawić tę sytuację.

– A może większe mieszkanie i ślub jako pierwszy milestone? – odzywa się Pani Judyta, doskonale wiedząc, że to jej jedyny wkład w to spotkanie, po którym zniknie na kolejne 40 minut w otchłani Teamsa.

– Dobry pomysł. – Niezły ruch, Pani Judyto. Wiem, co Pani próbuje ugrać. – W jakim czasie? Pierwszy rok, dwa lata od startu projektu?

– Myślę, że dwa lata – sugeruje Jan – żeby trochę opuściła gardę.

– I jaki kolejny krok – rzucamy główny success accelartor event? Czy to nie za wcześnie? Jak Państwo uważają?

– Myślę, że tak – mówi Piotr – proszę pamiętać, że do tego czasu podmiot będzie miała 32 lata szczęśliwego życia. Czas najwyższy na trochę wyzwań.

– Unpopular opinion, ale może najpierw coś na rozgrzanie sytuacji? Przejżałem dane i wygląda na to, że spodziewa się „rachunku za szczęście”. Jeśli uderzymy teraz, zaskoczenie będzie zbyt małe.

– Słuszna uwaga, Panie Tomaszu – komentuje Józef. – Jak możemy to zrównoważyć?

– Może coś mniejszego, ale znaczącego, żeby dać sygnał, że rachunek jest zapłacony.

– Dobra strategia, Panie Mateuszu. Pani Anielo, poproszę slajd z modelem „Typowe katastrofy życiowe” – to powinno dać nam dobry baseline. Która ze strategii oferuje najlepszą skalowalność? Utrata pracy? Rak? Wypadek samochodowy?

– Ten ostatni brzmi zachęcająco. Kontrola poziomu dramatyzmu będzie dość prosta – ekscytuje się Jan. – Do tego możemy dodać problemy z zajściem w ciążę – powszechne, pasuje do ram czasowych i zapeni ładny poziom stresu każdego dnia.

– Idealnie! – Idziemy jak burza, myśli Józef. – Ok, podsumujmy: zaczynamy pozytywnie – udany związek, przeprowadzka, skromny ślub; potem napięcie rośnie – wypadek samochodowy partnera i problemy z poczęciem. Pani Anielo, czy mamy wszystko na tablicy?


Pytanie niepotrzebne. Pani Aniela już wszystko umieściła w punktach i dodała ikonę gołębicy – jej ulubioną – aby zaznaczyć, że ideacja dla pierwszej fazy projektu jest zakończona.



Faza 2 – Apokalipsa


– Skupmy się teraz na głównym wydarzeniu – kontynuuje Józef. – Przypomnę, że kilka tygodni temu mieliśmy burzę mózgów na ten temat  i szybką ankietę w Mentimeterze, żeby sprawdzić nastroje wobec poszczególnych propozycji. Pani Anielo- slajd z wynikami. Tornado – 5%, pożar domu – 15%, rak – 25%, udar – 55%. Jedna z propozycji wyraźnie przeważa. Czy zgadzają się Państwo?

– Proszę pomyśleć – Jan aż promienieje z podniecenia. – Tyle możliwości do maksymalizacji! Udar w tym wieku to duże zaskoczenie, a możemy jeszcze dodać kilkumiesięczną śpiączkę – proszę sobie wyobrazić jaki impakt ma powolne odchodzenie na oczach bliskich?

– Zatem udar – potwierdza Józef. – Pani Anielo, proszę zaplanować spotkanie z działem logistyki – musimy ustalić, jak to dokładnie przeprowadzić. Co do terminów – proponuję udar, potem 8–9 miesięcy śpiączki i śmierć na końcu.

– Dobry plan – kiwa głową Piotr, a na ekranie pojawia się unoszące serduszko. – A co ze wskaźnikami KPI?

– Pewnie zdefiniujemy je później, ale dla tej fazy najbardziej rozsądne wydaje się nie popełnienie samobójstwa?

– Proszę wybaczyć, ale wydaje się to nieco banalne? – wtrąca Tomasz ze swoją, jak zawsze, konstruktywną krytyką. Józef przewraca oczami w duchu.

– Wrócimy do tego później – proponuje. – A teraz skupmy się na kluczowych działaniach. Co dalej? Zostawiamy tak, jak jest, i obserwujemy, co się wydarzy?

– Ona zdecydowanie zniesie więcej – stwierdza Jan.

– A może dorzucimy jeszcze trochę śmierci? Może teść? – proponuje Józef.

– Nie przesadzamy trochę z tą śmiercią? – pyta Tomasz.


Dlaczego zawsze musisz we mnie wątpić, Tomaszu? – myśli Józef.


– Może trochę, ale to stworzy możliwość rozwoju naszego drugiego projektu: Teściowa – Jak Nie Zwariować, Gdy Życie Rzuca w Ciebie Cały Syf Świata.

– Świetna uwaga, Panie Piotrze – Józef notuje. – Prosze podesłać mi jednostronicowy raport z danymi o tym projekcie.

– Oczywiście.



Faza 3 – Exodus


– Dobrze, więc udar, 8 miesięcy śpiączki, śmierć męża, potem śmierć teścia – to powinno doprowadzić podmiot do ściany i jakiegoś radykalnego ruchu. Pani Anielo, proszę o dashboard z możliwymi scenariuszami zarządzania kryzysowego.


Na ekranie pojawia się połyskujący wykres.


– Terapia 80%? W Polsce? Chyba Państwa za przeproszenim pogrzało – Józef wpatruje się w ekran z niedowierzaniem, gdy z końca sali odzywa się cichy głos:

– Microsoft zaktualizował system i wszystko się posypało. Chyba musimy to zbudować od nowa, ale z tego co pamiętam, najwyżej były depresja, uzależnienia, tłumienie emocji – bardzo popularne w tej lokalizacji. Ale była też przeprowadzka. – wyjaśnia Bartosz, facet z działu danych.

ree

– Przeprowadzka? Dobry pomysł. Rodzice podmiotu mieszkają w UK, prawda? – pyta Józef.

– Tak, zgadza się – potwierdza Piotr. – A emigracja to jedno z moich ulubionych wyzwań. Codzienny poziom stresu z jednej strony, ale też ogromny potencjał rozwoju. Nie ma żadnej gwarancji jak to się potoczy – genialne.

– Dobrze, zastosujmy tu tę samą strategię – zaczynamy łagodnie, pozytywnie, a potem zwiększamy trudność – komentuje Józef.

– Zgadzam się – Jan klaszcze w kolana. – Znalezienie pracy za granicą trochę potrwa, więc to może być etap przejściowy – odpoczynek, spuszczenie szelek i może jakiś pozytywny akcent, który da parę i motywację do dalszego rozwoju. Taki... stabilizator emocjonalny.

– Panie Piotrze, może Pan sprawdzić, czy mamy inne projekty, które możemy tu zintegrować? – pyta Józef.

– Już patrzę na raport roczny. Myślę, że Jess – Królowa Sakrazmu będzie idealna. Wysoka inteligencja emocjonalna i zadowalający poziom czarnego humoru.

– Świetnie. A jeśli chodzi o wyzwania – w którą stronę idziemy? Życie osobiste czy zawodowe? Co Państwo sądzą?

– Zdecydowanie osobiste. Randki online to rozwiązanie, które da najszybsze rezultaty – mówi Mateusz. – Do wyboru, do koloru – ghosting, romanse pozamałżeńskie, niecenzurowane fotki, selfie z rybami, selfie z siłki – nie ogarnie, z której strony się bronić.

– Idealnie. Pani Anielo, proszę jutro przeszukać bazy danych. Musimy znaleść inne podmioty, które pomogą nam zrealizować ten etap projektu.


Pani Aniela ustawia sobie jasnoróżowe przypomnienie: przeszukaj bazę Zagłębi przegrywów.



Faza 4 – Plaga


– Mam wrażenie, że czegoś tu brakuje. To wciąż za mało – zamyśla się Jan. – Musimy wyjść poza schematy.


W sali niemal słychać dźwięk pracujących mózgów. Jan przegląda stare projekty w poszukiwaniu inspiracji, Bart przeżywa mini-orgazm wpatrzony w nowy dashboard w Power BI, a Pani Aniela próbuje naprawić tablicę w Miro – ktoś znowu skasował połowę. Widzisz i nie grzmisz.


– Wiem! Pandemia! – wykrzykuje Piotr podekscytowany. – To może dać niesamowite rezultaty we wszystkich innych projektach we wszystkich oddziałach. Sytuacja typu win-win.

– Coś więcej? – Józef nie jest jeszcze przekonany.

– Wie Pan, taka klasyczna mała pandemia. Zaczyna się niepozornie, szybko rozprzestrzenia się, bo nikt nie bierze tego na poważnie. Liczba zgonów szybko rośnie, panika narasta, rządy desperacko szukają źródła. Żaden kraj nie jest należycie przygotowany, ludzie tracą pracę, nikt nic nie wie – idealne warunki dla dezinformacji, podziałów społecznych i ekstremalnych wyzwań. A jednocześnie nieskończony potencjał do rozwoju.

– No genialne! – Jan klaszcze w zachwycie. – Nie mieliśmy pandemii od wieków!


Na ekranie pojawia się konstelacja czerwonych serduszek. Bezcenny wkład Judy w to spotkanie.


– A jeżeli chodzi o podmiot... – Piotr wstaje i zaczyna krążyć wokół stołu – Ma tendencję do brania wszystkiego na klatę. Może trochę izolacji i depresji w końcu doprowadzi do drobnego załamania nerwowego, a z odrobiną szczęścia – pięknej podróży i odkrycia siebie na nowo.

– No przeszedł Pan samego siebie! – Józef, już całkowicie przekonany, niemal wyskakuje z sandałów. – Ale będziemy potrzebować drugiego zespołu projektowego i prawdopodobnie zewnętrznego dostawcy. Nie jestem pewien, czy mamy wystarczające zasoby wewnętrzne przy takim zakresie i tylu zależnościach. Pani Anielo – proszę zaplanować kolejne spotkanie projektowe na przyszły tydzień. Panie Piotrze, będziemy potrzebować wstępny budżet dostawców. Myślę o Czerwonym Smoku – chyba są najtańsi – ale poproszę o porządną analizę rynku.



Faza 5 – Pielgrzymka


– Naprawdę zrobiliśmy duży postęp – myśli Józef. – Małe wyzwania na początku, kilka lat żałoby, katastrofalne randki, a potem bach – pandemia. Załamanie psychiczne jak się patrzy.

– A co, jeśli to nadal za mało? – zastanawia się Jan. – Ryzyko związane z odpornością psychiczną jest tu całkiem realne.

– Ma Pan rację – zgadza się Piotr. – Dorzućmy związek-wabik. Coś, co zaczyna się pięknie, rozprasza ją, a potem kończy się dramatycznie i prawie doprowadza do totalnego załamania psychicznego.

– Świetnie. Terapia jest w tym momencie prawie pewna – myśli Józef. – I nie zapominajmy, że to kluczowy moment projektu – może prowadzić do optymalizacji na najwyższym poziomie, pod warunkiem dostarczenia odpowiednich narzędzi i proporcjonalnej ilości pracy. Czy potrzebujemy planu awaryjnego, jeśli wkład ze strony podmiotu okaże się zbyt niski?

– Myślę, że nie musimy się martwić. Pracowała jako nauczycielka przez 9 lat – to, co my nazywamy pracą, to dla niej mały pikuś – mówi Jan.

– Przejdźmy zatem do zakończenia projketu. Zarząd naciskał na szczęśliwe zakończenie. Wiem, wiem – to nie nasz styl, szczególnie w polskim oddziale – ale pamiętajmy, balans to podstawa. A przy tej liczbie wyzwań po drodze, spokojnie osiągniemy kluczowe rezultaty projektu: odporność, rozwój osobisty i stabilność emocjonalną.


Głowy w sali kiwają zgodnie, a na ekranie pojawia się ikona klaszczącej dłoni.


– Myślę, że zaskoczę tu wszytskich Państwa – Jan robi pauzę. – Ale co, jeśli zakończymy na związku z aplikacji randkowej? Wskaźniki sukcesu w tym obszarze są poniżej średniej, więc to może być okazja do wzrostu.

– Śmiały pomysł, ale nazywamy się „Mierz w stronę gwiazd Consulting” nie bez powodu. Piotr, mamy kogoś, kogo możemy wykorzystać w tej funkcji?

– Tak, właśnie zakończyliśmy z sukcesem Projekt Rudy Cud. Ogromny potencjał, brak większych ryzyk i stabilne środowisko do dalszego rozwoju.

– Świetnie – mamy to. Świetna robota i skończyliśmy przed czasem, więc macie 5 minut dla siebie. Pani Aniela wyśle notatki i slajdy po spotkaniu. Szczęśliwego poniedziałku!


ree

 

 
 
 

Komentarze


 Powered and secured by Wix

bottom of page