top of page

Książki

  • Zdjęcie autora: Marta Lupa-Wyszowska
    Marta Lupa-Wyszowska
  • 30 cze
  • 2 minut(y) czytania

Jeżeli nas słyszy? Z tym znakiem zapytania walczyliśmy przez osiem miesięcy, które spędziliśmy czytając i mówiąc do Miśka, wierząc, że był gdzieś tam, w środku.


Ostatnia książka, którą przeczytał Misiek.
Ostatnia książka, którą przeczytał Misiek.

Odmierzam czas książkami. To one porządkują moje życie w linearną całość. Przypominają mi o tym, co siedziało w mojej głowie miesiące i lata temu. Dzięki nim wiem, gdzie wtedy byłam i gdzie chciałam być.


Tak wiele książek przeżyliśmy razem.


Pokalanie Czerwińskiego urzekło nas od pierwszego zdania:


- Zajebałem się w Tobie, zajebałem się w chuj.


Od tego momentu już zawsze dążyliśmy to spełnienia archetypu miłości dresiarskiej, żyjąc przez lat 11 w radosnym konkubinacie.


Oboje kochaliśmy Tokarczuk. Jej wymyślone, magiczne światy, które tworzyła tuż za rogiem. Kiedy się poznaliśmy próbowałam dogonić go w liczbie przeczytanych powieści. Zadanie niewykonalne – czytał z prędkością światła.


W pewnym momencie zainteresowaliśmy się literackim światem himalaizmu. Bóg raczy wiedzieć dlaczego – nasze życie bowiem było tak dalekie od wspinaczki na Mount Everest jak TVP od wolności słowa. Nie do końca rozumieliśmy motywację ludzi z własnej woli igrających ze śmiercią, ale było coś fascynującego w ich historiach, a nomenklatura tego środowiska została a nami na zawsze. 8 marca, Dzień Kobiet w Apropos. Wieczór, który miał być romantyczną kolacją szybko przeistoczył się w rzeź niewiniątek w wykonaniu przedstawicielek płci żeńskiej. Widząc nierówną walkę jednej z Pań ze schodami jak zwykle trafnie podsumował:


- Zobacz zimowe wejście na Broad Peak.


I wreszcie Jego książka - "Na lewej stronie świata". Książka, którą pisał popołudniami w nieustająco zimnym, wiktoriańskim domu. Książka, o której dowiedziałam się kiedy została zaakceptowana przez wydawnictwo. I w zasadzie powinnam się czuć wyróżniana, bo większość, łącznie z jego mamą, odkryła ją dopiero w księgarni.


To też książka, jedna z wielu, którą próbowałam wyrwać go ze snu.


- Powinni Państwo dużo do niego mówić, czytać książki, gazety. Jeżeli Was słyszy to pomoże…


Jeżeli nas słyszy? Z tym znakiem zapytania walczyliśmy przez osiem miesięcy, które spędziliśmy czytając i mówiąc do Miśka, wierząc, że był gdzieś tam, w środku. Pierwszą książką, której wysłuchał był „Koniec warty” Stephena Kinga. Nie zdążył jej skończyć. Leżała na szafce nocnej, kiedy po dwóch dniach od jego udaru odważyłam się wejść do naszej sypialni. Kiedy zobaczyłam jej streszczenie wybuchnęłam śmiechem. Główny bohater trafił do Kliniki Traumatycznych Uszkodzeń Mózgu. Pomyślałam, że proces utożsamiania się z bohaterem Misiek potraktował trochę zbyt poważnie. Miałam nadzieję, że jeżeli zacznę w miejscu, w którym skończył, rzeczywistość wróci na swoje tory. Nie wróciła, a sterta książek czytana w halogenowych światłach OIOMU rosła z każdym tygodniem i miesiącem. Bator, Severski, Krajewski. Ponownie pojawił się też himalaizm – biografia Kukuczki i Bieleckiego. Zupełnie jakbym chciała powiedzieć, jeżeli im się udało, ty też pokonasz tę cholerną górę.


Nie pamiętam, która książka była ostatnią. Czy zdążyłam ją skończyć? Czy może zabrał ze sobą jakąś niedokończoną historię?

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Komentarze


 Powered and secured by Wix

bottom of page