top of page

Lekarstwo

  • Zdjęcie autora: Marta Lupa-Wyszowska
    Marta Lupa-Wyszowska
  • 1 sie
  • 2 minut(y) czytania

Podzamcze. Sypialnia Wałbrzycha. W zasięgu mojego wzroku setki żyć zamknięte w szarej płycie. Setki z wyjątkiem jednego. Biegnę - żeby nie pamiętać, żeby nie czuć, żeby nie oszaleć. Jednostajny rytm mojego ciała to jedna z niewielu rzeczy, która nadal przynosi ukojenie. To i natura - niezmiennie zachwyca w tym ciemnym miejscu, w którym się znalazłam.


St Ives - 2008


Co zmyliło nas tamtego dnia? Sposób w jaki pada tam światło? Krajobraz o miękkich krawędziach? Czy turkus wody? Zza szyb myślimy o grzejącym piasku pod stopami i ciepłym podmuchu wiatru. Kiedy wychodzimy z samochodu uderza nas rześkie, morskie powietrze tak nie przystające do tego, co mamy przed oczami. Trawy falujące w łagodnych kiściach i promienie o barwie letniego słońca. Choć jest dopiero maj. Za chwilę zejdziemy na dół zamoczyć stopy w lodowatej wodzie. Powstaną kolejne dziesiątki zdjęć. Na każdym z nich będziesz za obiektywem.


ree


Pałac Kamieniec - 2015


Kilka dni po ślubie. Pałac Kamieniec, 6 km od Polanicy, odrestaurowany przez parę szaleńców. Wyglądam przez okno - słowo rozpościera nabiera znaczenia. Fragmenty krajobrazu, a każdy z nich opowiada inną historię. Na pierwszym planie, po lewej stronie czerwieniejące drzewa. Przyjęły większość promieni jesiennego słońca, ochraniając pozostałe. Dęby po prawej stronie są wciąż zielone. Ponad wierzchołkami pasy zieleni i zółci, o odcieniu wysokiej, wyschniętej trawy, którego nie napotkam już nigdzie indziej. W oddali ciemnozielone wzgórza, częściowo pokryte mgłą. Odbijają się ostrymi krawędziami od chłodnego powietrza. Spędzimy to popołudnie czytając gazety w jednej z kawiarni, oczekując na przyjazd naszych rodziców. Ja zachwycona spokojem, Ty tradycyjnie nie wzruszony, po raz kolejny będziesz próbował mnie przekonać o bezsensowności męskich marynarek.


ree


Mielno - 2015


Czy to tu jest centrum wydarzeń? Harmider wokół nas zdaje się sugerować, że tak. Szelest kurtek, z kieszeni których wyciągamy telefony. Niektórzy - bardziej przygotowani - w zawieszonym na szyi aparatach próbują odnaleźć ustawienia idealne. Szukamy miejsca, z którego najlepiej uchwycimy nadchodzący zachód. Plaża pozostawiona w cieniu, na tle zachodzącego słońca jest niemal czarna. Tak jakby wszystko, co ważne działo się gdzie indziej. Fale naprzemiennie uderzają o brzeg w spokojnym, zsynchronizowanym tańcu. Nad horyzontem ciemno niebieski pas chmur. Słońce wyłania się spomiędzy nisko zawieszonych szarzejących obłoków, które chwilami odsłaniają błękit nieba, przypominając nam o odchodzącym dniu. Kilka tygodni później stanie się wszystko.


ree


Podzamcze - 2017


Podzamcze. Sypialnia Wałbrzycha. W zasięgu mojego wzroku setki żyć zamknięte w szarej płycie. Setki z wyjątkiem jednego. Biegnę - żeby nie pamiętać, żeby nie czuć, żeby nie oszaleć. Jednostajny rytm mojego ciała to jedna z niewielu rzeczy, która nadal przynosi ukojenie. To i natura - niezmiennie zachwyca w tym ciemnym miejscu, w którym się znalazłam.


Niebo, niczym tkanina poprzecinana cienkim, ostrym nożem. Z tych niby-ran wydostaje się niemal różowe światło. Rozmazane powietrzem różowe obłoki odprowadzają słońce tam, gdzie znika każdego wieczoru.


Jestem. Oddycham. Przetrwam.


ree

Komentarze


 Powered and secured by Wix

bottom of page