top of page

Zima

  • Zdjęcie autora: Marta Lupa-Wyszowska
    Marta Lupa-Wyszowska
  • 7 lip
  • 2 minut(y) czytania

Tracisz na wadze. Mięśnie Twoich nóg powoli zanikają. Rehabilitacja jest szczątkowa - prężenia się nasilają. Każdego dnia - w bólu, bezsilności, gniewie - zaciskasz pięści, naprężasz nogi, ramiona. Tak silnie, że unoszą się nad łóżkiem. Upadasz wyczerpany.


Kiedy wchodzę do Twojej sali masz stopy owinięte bandażem. Pielęgniarka czyta niepokój w moich oczach.


- Zrobiłyśmy mu okład z parafiny; na suchą skórę.


Oddycham z ulgą. Kiedy kończy się wdzięczność?


Dzisiaj nie ma ordynatora, więc możemy obciąć ci włosy. Podnoszę Cię i dostrzegam głowę dziecka - włosy wytarte od poduszki. Twoja bezbronność boli najbardziej. Po wszystkim myjemy cię - twarz, szyja, ramiona. Usuwamy kosmyk po kosmyku. Poczucie dobrze spełnionego zadania na chwilę daje wytchnienie.


Tracisz na wadze. Mięśnie Twoich nóg powoli zanikają. Rehabilitacja jest szczątkowa - prężenia się nasilają. Każdego dnia - w bólu, bezsilności, gniewie - zaciskasz pięści, naprężasz nogi, ramiona. Tak silnie, że unoszą się nad łóżkiem. Upadasz wyczerpany. Po raz kolejny chcę wierzyć, że to twoja walka, a nie bezwola. Czasami nie pozwalasz się dotykać, nawet mnie. Czy wiesz, że to ja? W samotności wznosisz się i upadasz. Zaklęty w śnie, do którego nie mamy dostępu.


Gabinet ordynatora. Na ekranie monitora próbujemy odczytać Twój mózg. Kratery, wypukłości, plamy bieli i szarości. W której części jesteś ty? Kolejny krwiak - powinien się wchłonąć. Krew znów znalazła ujście nie tam, gdzie powinna.


Styczeń. OIOM w promieniach słońca i ich taniec na szarej posadzce. Złudne poczucie normalności. Za chwilę usłyszę to, co słyszę od kilku miesięcy - że umierasz. Teraz tylko trochę bardziej. To bardziej każe przybrać lekarzom poważne miny. Każe im rozmawiać ze mną na osobności. Używać ostatecznych słów. Wyrwać mnie z nadziei. Wyrwać z niej nas wszystkich. Ale twoje ciało nie podda się jeszcze przez kilka miesięcy, a my powoli podniesiemy głowy.


Przenoszą Cię na neurologię. Leżysz w izolatce. Co wieczór zasypiam z myślą, że jesteś tam sam.


Kupuję balsam do skóry atopowej i po raz pierwszy używam słów “stan wegetatywny” i zastanawiam się, co dalej.


Zima rok wcześniej, kiedy Misiek radośnie przeglądał się zza szyby samochodu, jak odśnieżam auto.
Zima rok wcześniej, kiedy Misiek radośnie przeglądał się zza szyby samochodu, jak odśnieżam auto.

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

2 komentarze


Gość
08 lip

To tylko słowa, opis, a taki ciężar.... Ile Ty dzwigałaś tyle lat....

Polub
Marta
09 lip
Odpowiada osobie:

Ciężar na szczęście został już w pisaniu 🙂

Polub

 Powered and secured by Wix

bottom of page